Wpis II
Diamentowa triara spoczywa na czerwonej poduszce, lecz zaraz wyląduje na mojej głowie. Nie wiem co mam ze sobą zrobić. Jak dalej żyć.
-Bo gdy twoje życie się zmienia, to ty zmieniasz się razem z nim. Musisz się do niego przystosować i iść jego rytmem, tam, gdzie pragnie cię zaprowadzić.--w głowie utkwiły mi słowa babci. Ostatnio miałam wizję. Byłam w Niebie. Z babcią. Pomogła mi. Doradziła w wielu istotnych sprawach. Dowiedziałam się, że, gdy była w moim wieku, także czekała ją zmiana i chcąc nie chcąc musiała się dostosować. Musiała sobie poradzić z tym co ją czeka. Z tym co teraz czeka mnie.
-Lady Gabriello Katherino, czy przysięga panienka strzec dóbr naszego państwa, pomagać w potrzebie jego mieszkańcom, być podporą dla biednych i spragnionych, dawać wszystko co można ofiarować i niczego nie żałować?
-Przysięgam.
-Na mocy prawa Olieji, mianuję panienkę tytułem książęcym i powierzam w opiekę rzeczy ważne i ważniejsze, tak, aby nieszczęście nigdy nas nie dosięgnęło.--król pobliskiego, magicznego państwa - Grendiunii - nałożył mi na głowę diadem i pocałował w dłoń.
-Poddani!--krzyknęłam.-Dbajcie o zgodę w naszym kraju i pielęgnujcie jego tradycję. Jako przyszła królowa, a tymczasowa księżniczka, oznajmiam wam, że niczego wam nie zabraknie.--gorące brawa roznosiły się po całej sali. 'To dopiero początek, księżniczko.'-powiedziałam sama do siebie.
Samolot wylądował na lądowisku Akademii. Wysiadłam z niego i skierowałam się do szkoły. Jedną z walizek trzymałam w prawej ręcę, a torbę przepasałam przez prawę ramię, tak, aby zwisała mi po lewej stronie. Resztę walizek zostawiłam w samolocie. Korytarz był pusty i cichy. Wszystko jakby się zmieniło. Za rogu wyłonił się cień mężczyzny. Dobrze zbudowanego, wysokiego chłopaka. Cień należał do ...
Samolot wylądował na lądowisku Akademii. Wysiadłam z niego i skierowałam się do szkoły. Jedną z walizek trzymałam w prawej ręcę, a torbę przepasałam przez prawę ramię, tak, aby zwisała mi po lewej stronie. Resztę walizek zostawiłam w samolocie. Korytarz był pusty i cichy. Wszystko jakby się zmieniło. Za rogu wyłonił się cień mężczyzny. Dobrze zbudowanego, wysokiego chłopaka. Cień należał do ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz